Co MI dała uważność

Aniołek
 
Mówiąc o sobie w oczywisty sposób będę subiektywna – czyli mogę przestawić Wam tylko samoopis, ale przecież dla każdego człowieka podstawowym punktem odniesienia pozostaje on sam. Zmiany, jakie u siebie dostrzegam, a które przypisuję praktyce uważności, są następujące:
Przy tym nie jestem żadnym mistrzem zen, często się denerwuję, tracę dystans, czasem krzyczę na dzieci pod koniec dnia, gdy jestem zmęczona, wciąż ulegam różnym starym nawykom. Daleko mi do ideału, który kiedyś chciałam spełnić. Ale ten ideał od samego początku był mrzonką. Bo tak naprawdę idealni już jesteśmy – i Wy, i ja. Naprawdę. Ze wszystkimi ułomnościami jesteśmy doskonali, skończeni, a nasze życie jest cudem. Jon Kabat-Zin nawet ludziom ciężko chorym mówił, że póki oddychają, to więcej jest w nich w porządku, niż nie w porządku. I na tym na razie zakończę.

 

Może Cię zainteresuje: Inspirujące książki, z których wiele się nauczyłam