Twoja droga
Przypuśćmy więc, że obudziła się w Tobie ciekawość, że miałabyś/miałbyś w sobie gotowość do eksperymentowania. Moim zdaniem to znakomity punkt wyjścia do praktyki. Uważność w swej istocie jest niczym innym jak życzliwą ciekawością wobec tego, co się wydarza, bez zakładania, że już wszystko wiemy, i nic nieoczekiwanego nas nie spotka.
Za wcześnie, żebym Ci pisała o tym, ile cudowności wydarza się w Twoim życiu na co dzień, wiem, że takie stwierdzenie możesz odebrać teraz wręcz jak prowokację, bo przecież nie mam pojęcia o Twoich trudnościach i Twoim cierpieniu. Podobnie jak Ty nie znasz moich trudności i mojego cierpienia, bo nie jest tak, że stałam się nagle odporna i znieczulona na przykrości, które też mi się wydarzają.
Przyznasz jednak, że bez względu na to, jak mocno ktoś Cię zranił, zachód słońca wciąż może być piękny? Ludzie z doświadczeniami poważnego kryzysu, np. wskutek choroby swojej albo bliskiej osoby, po wypadku, który pozbawił ich sprawności, czy w innych bardzo trudnych okolicznościach, opowiadają czasem, jak to ich życie paradoksalnie nabrało wtedy smaku.
Nie jest to żaden cud, lecz uważność właśnie.
I nie potrzebujesz przeżyć traumy, żeby doświadczać wspaniałości życia. Uścisku bliskiej osoby, dobrego słowa w sklepie, dotyku wiatru i deszczu na dłoniach, luksusu, jakim może być ciepła kąpiel czy dobra kawa wypita w ciszy.
Zapraszam Cię do wyruszenia w drogę ku uważności, czyli tam, gdzie spotkasz to, co trudne, lecz także zachwycisz się i wzruszysz tym, co wokół Ciebie piękne, dobre, wartościowe. Zapewniam Cię, że dostrzeżesz wokół wiele powodów do zachwytu i wzruszeń. Zapewniam Cię, że jest mnóstwo rzeczy w Tobie, które warto pokochać i cenić.