Dary uważności: Odwaga odpoczywania

dyskusja: Brak komentarzy
ODPOCZYNEKNie wiem, kiedy to się stało, że odpoczynek stał się dla mnie problemem. Trochę tak, jakbym go sobie zabroniła. Albo dawkowała jedynie pod określonymi warunkami. Gdy już wszystko zostanie zrobione. Gdy już będę zadowolona z siebie.

 

Nie wiem, gdzie się podziała dziecięca swoboda, która pozwalała mi się włóczyć po łąkach, przesiadywać ze świnką morską na trawniku, bawić się w zaplatanie wymyślnych węzłów, sklejać kartki pocztowe w kotary, które wieszałam na drzwiach, żeby pozasłaniać przeszklone przestrzenie, wymyślać z koleżanką teatrzyki, a potem odgrywać je przed kim popadnie.

 

Wpadłam w zajętość po uszy. I miałam trudności, by się z niej wydobyć nawet wtedy, gdy wymagało tego moje zdrowie.

 

Praktyka uważności to dla mnie niekończący się trening dbania o swoje potrzeby. Czasami dopiero wtedy, gdy usiądę na poduszce, czuję, jak bardzo jestem zmęczona.

 

Bardzo dużo mówię o potrzebie odpoczywania. Moim klientom i uczestnikom kursów otwarcie opowiadam o tym, jak zajętość rozregulowała mi przed laty układ nerwowy.

 

Odpoczynek nie jest luksusem. Zbyt często o tym zapominamy i za rzadko mówimy o tym dzieciom, a szkoda. I czas to zmienić. Czas najwyższy. W trosce o zdrowie psychiczne i o zdrowie w ogóle.

 

Nasza kondycja psychiczna nie jest najlepsza. Jeśli aktualnie zmagasz się z jakimś problemem zdrowia psychicznego, wiedz, że naprawdę jesteś w doborowym towarzystwie. Bierzemy zwolnienia. Kupujemy leki. Pijemy alkohol. Szukamy cudownego sposobu, który pozwoli nam żyć na większym luzie. Uważam, że powinniśmy zacząć od odpoczynku.

 

Łatwo powiedzieć.

 

Przychodzą do mnie osoby, które chciałyby się nauczyć medytować. Czasami traktują medytację jak kolejne zadanie do kolekcji. Jak sposób na zwiększenie efektywności. Słucham historii o tym, jak potem medytują po nocach, jak przy tym zasypiają. Wcześniej nie było na to czasu. Z zadania przechodzimy do zadania. Z pracy do kolejnej pracy. Przeciążeni, senni, sfrustrowani.

 

A potem widzę przemianę: większą albo mniejszą. Uważność krok po kroku buduje jakże ważną higienę życia. I troskę o siebie. Odpoczynek jest bardzo ważną częścią tej troski.

 

Zdarza się, że odpoczynek wymuszany jest dopiero przez załamanie, dopiero przez chorobę. Ale tak być nie musi. Żeby pozwolić sobie na odpoczynek w świecie, który wymaga od nas dyspozycyjności, nadgodzin, ścigania się z czasem, bycia „pierwszym”, potrzeba jednakże sporo odwagi.

 

Odwagi, żeby powiedzieć sobie: „Na dzisiaj dosyć”
Odwagi, żeby w porę zamknąć komputer.
Odwagi, żeby powiedzieć „nie”.
Odwagi, żeby nie przyjąć kolejnego zlecenia.
Odwagi, żeby zostawić stos naczyń w zlewie i położyć się spać.
Odwagi, żeby wybrać siebie, przed zadaniem.

 

Jesteś ważniejszy niż Twoja zajętość. Jesteś ważniejsza niż Twoja zajętość.

 

Proszę, nie traktuj tego, co piszę, jak naukę z piedestału. Uczenie się odpoczywania to proces, w którym wciąż przeżywam wzloty i upadki. Czasami ulegam dawnym nawykom. Zdarza się, że pracuję ponad siły.

 

A jednak coś się zmienia, krok po kroku.

 

Ostatnio niedomagam zdrowotnie. Bez wchodzenia w detale. Ogólnie, brak mi energii, działam wolniej i robię mniej. Jeszcze niedawno byłaby to dla mnie katastrofa. Teraz ten stan jest dla mnie ważnym polem do eksperymentów.

 

Czy wolno mi tak po prostu poleżeć?
Czy mogę pójść na spacer, odkładając na potem tyle niepozałatwianych spraw?
Pooglądać serial z Córką, gdy czekają na mnie dwie ważne, świeżo kupione książki fachowe?
Posiedzieć te 10 minut dłużej przy stole niż wymaga zjedzenie obiadu?

 

Uczę się odpoczywania. Uczę się odwagi, by wybrać odpoczynek. Uważność mnie wspiera. Pokazuje, gdzie jest właściwy kierunek, zdrowie, witalność. Moje wybory nie zawsze będą oczywiste. Za to już wiem, w którą stronę patrzeć.